czwartek, 1 września 2016

Klątwa liceum


I oto nadszedł ten feralny dzień kiedy wakacje umierają. Ludzie ludzie, jeszcze tylko 296 dni do kolejnych wakacji. Czekajmy cierpliwie.
Wiecie co? W wakacje na prawdę fajnie się żyje. Nie trzeba rano wstać, iść do szkoły, w której zamiast zarazić nas pasją do zdobywania wiedzy sprawia się, że tego nienawidzimy. Nie trzeba było widzieć się z osobami, z którymi nie ma się nic wspólnego, a i tak trzeba znosić ich obecność (nawet tych najbardziej wkurzających). I znowu będzie trzeba stanąć oko w oko z nauczycielami, których tak na prawdę nie szanujesz, ale starasz się robić dobrą minę do złej gry. Chwała wakacjom, czasowi wolności, pewności i szczęścia. Obecna życiowa dewiza: Byle do piątku (czyli w tym przypadku do jutra).
Wychowawca spełnił moje przewidywania, czyli podał nam plan na aż jeden dzień. Reszta do sprawdzenia w elektronicznym kapusiu. Miłego siedzenia w piątki po osiem godzin, Agnieszko.
Mam nadzieję, że macie lepszy plan zajęć niż ja. No i oczywiście, że nie macie takiego negatywnego nastawienia jak ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz