poniedziałek, 19 września 2016

Akurat dzisiaj

No cześć. Ostatnio doszłam do wniosku, że nie powinnam nikomu oddawać moich pokładów fuksa, ponieważ wcale nie mam ich tak wiele.
Lekcje fizyki udowodniły mi, że jestem słabą psychicznie istotą i moja metoda rozwiązywania problemów to ucieczka. O tak, jak można uciec to uciekaj. A że uciec się nie dało musiałam to wszystko sobie poukładać. Wierzcie mi, w tym chaosie, zwanym moją głową, ciężko się odnaleźć.
W piątek przyszedł ból zatok i gadka przez nos. W sobotę doszedł to tego lejący się katar. Cały weekend przeleżałam w łóżku ćpając leki przeciw przeziębieniu i zapaleniu zatok. W niedzielę czułam się nieźle. Uznałam nawet, że mogę iść do szkoły, w końcu wytrzymam jakoś te pięć godzin. Nawet zakręciłam włosy i odstawiłam się w nowy sweter a'la collageówka. Sahara w gardle, a glut w nosie. Chce się człowiek normalnie wysmarkać a tu... fontanna krwi... 
Byłam u lekarza i będę się leczyć. 
Mam nadzieję, że jesteście zdrowi, albo chociaż zdrowsi, niż ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz