poniedziałek, 26 września 2016

Prawdziwy powód miłości

Zgadnijcie kiedy wszyscy mnie uwielbiają? Sprawa jest prosta: wszyscy mnie uwielbiają jak gotuję. Musze się pochwalić, w końcu mam czym. Wszyscy mówią, że piekę najlepsze ciasta, muffiny i inne słodkości. Ale obiad tez umiem zrobić.
Jestem już zdrowa, co jest po prostu cudowne! W końcu nadszedł czas rozstania z chusteczkami i lekami. Choroba skłoniła mnie do refleksji, jak to beznadziejna jest szkoła. Nie było mnie cztery dni, a nie wiem jak robić zadania na fizyce (nie żebym wcześniej wiedziała...). Pocieszającym jest to, że zbliża się dzień nauczyciela czyli pierwsze większe wolne. Nie jakieś duże no ale jednak.
Życzę wam miłego tygodnia, bez chorowania. Chorowanie to nie jest nic fajnego.

poniedziałek, 19 września 2016

Akurat dzisiaj

No cześć. Ostatnio doszłam do wniosku, że nie powinnam nikomu oddawać moich pokładów fuksa, ponieważ wcale nie mam ich tak wiele.
Lekcje fizyki udowodniły mi, że jestem słabą psychicznie istotą i moja metoda rozwiązywania problemów to ucieczka. O tak, jak można uciec to uciekaj. A że uciec się nie dało musiałam to wszystko sobie poukładać. Wierzcie mi, w tym chaosie, zwanym moją głową, ciężko się odnaleźć.
W piątek przyszedł ból zatok i gadka przez nos. W sobotę doszedł to tego lejący się katar. Cały weekend przeleżałam w łóżku ćpając leki przeciw przeziębieniu i zapaleniu zatok. W niedzielę czułam się nieźle. Uznałam nawet, że mogę iść do szkoły, w końcu wytrzymam jakoś te pięć godzin. Nawet zakręciłam włosy i odstawiłam się w nowy sweter a'la collageówka. Sahara w gardle, a glut w nosie. Chce się człowiek normalnie wysmarkać a tu... fontanna krwi... 
Byłam u lekarza i będę się leczyć. 
Mam nadzieję, że jesteście zdrowi, albo chociaż zdrowsi, niż ja.

poniedziałek, 12 września 2016

Nie zawsze łaskawy los studenta

Mam nadzieję, że wasz plan lekcji jest lepszy niż mój. Trzy razy w tygodniu kończę po piętnastej. A mówili, że będzie fajnie, tylko rozszerzenia, luz bluz. Kłamali, jak zwykle. 
Jak na razie nastrój mam w miarę dobry i jeszcze chce mi się chodzić do tej szkoły. Pewnie gdy ten tydzień się skończy będę dziękowała wszystkim siłom wyższym i niższym za to że przetrwałam.
Jak na załączonym wyżej obrazku widać iż Petronela nie jest aż tak zadowolona jak mógłby być każdy student, który ominął kampanię wrześniową. Niestety życie studenta to sielanka, a ostra harówka.
Dodałam aż dwa komiksy dzisiejszego dnia. Sezon rowerowy powoli zbliżać się będzie do końca, a odcinek trochę jednak z rowerem jest związany.

Miejcie dobry tydzień!

Chrząszcz morderca

Dzisiaj aż dwa komiksy! Ludzie co tu się dzieje? (Zbliża się koniec sezonu rowerowego, więc musiałam tu wrzucić).

poniedziałek, 5 września 2016

Spódnica


To wszystko fakty, sama prawda i tylko prawda. Nie miałam spódnicy na sobie od czasów wczesnej podstawówki. Nie naciągałam rodziców na spódnice i nie kupowałam sobie sama spódnic. Spódnice były be. Ale teraz, ta jedna spódnica jest spoko. Długość do kolana jest fajna, a do tego spódnica jest z koła, więc pięknie się układa. Szał ciał.
Szkoła jak szkoła. Zawsze mogło być gorzej, jak na razie nie jest źle. Jednak plan pewnie jeszcze się zmieni. Zresztą poszłam do szkoły i już zbieram inspiracje na komiksy i historie.

czwartek, 1 września 2016

Klątwa liceum


I oto nadszedł ten feralny dzień kiedy wakacje umierają. Ludzie ludzie, jeszcze tylko 296 dni do kolejnych wakacji. Czekajmy cierpliwie.
Wiecie co? W wakacje na prawdę fajnie się żyje. Nie trzeba rano wstać, iść do szkoły, w której zamiast zarazić nas pasją do zdobywania wiedzy sprawia się, że tego nienawidzimy. Nie trzeba było widzieć się z osobami, z którymi nie ma się nic wspólnego, a i tak trzeba znosić ich obecność (nawet tych najbardziej wkurzających). I znowu będzie trzeba stanąć oko w oko z nauczycielami, których tak na prawdę nie szanujesz, ale starasz się robić dobrą minę do złej gry. Chwała wakacjom, czasowi wolności, pewności i szczęścia. Obecna życiowa dewiza: Byle do piątku (czyli w tym przypadku do jutra).
Wychowawca spełnił moje przewidywania, czyli podał nam plan na aż jeden dzień. Reszta do sprawdzenia w elektronicznym kapusiu. Miłego siedzenia w piątki po osiem godzin, Agnieszko.
Mam nadzieję, że macie lepszy plan zajęć niż ja. No i oczywiście, że nie macie takiego negatywnego nastawienia jak ja.