Chyba jednak nie uda mi się porzucić planu zagłady szkoły. Sama instytucja nawet nie próbuje się bronić, ba nawet pogarsza swoją sprawę na sam koniec. Przesądzi o moich przyszłych planach poniedziałek. Jeżeli nie odezwę się do przyszłego tygodnia prawdopodobnie siedzę w poprawczaku lub psychiatryku/staje się diabłem na ziemi/wyjechałam do dżungli w Kambodży i próbuję dołączyć do lokalnego plemienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz