czwartek, 20 kwietnia 2017

Grzywka gimbusa


Moje wizyty u fryzjera zawsze mają dziwne skutki. Pierwszą wspominam źle, było to moje pierwsze, i najprawdopodobniej ostatnie, spotkanie z prostownicą. Każde kolejne spotkanie z fryzjerem kończy się niespodzianką. Obecnie jestem gimbusem z zaczesaną grzywką, która połowicznie się kręci. Wyglądam trochę jak wkurzony Szopen, ewentualnie rosomak.
Jestem z siebie mega dumna, ponieważ wzięłam się za tłumaczenie dodanych tu komiksów. W sumie większość już przetłumaczyłam, ale czekam jeszcze z pracami nad plikami do weekendu. Tak postanowiłam się ostatnio nawrócić i odrobiłam pracę domową z fizyki.
Czyżby z mojego braku planów na majówkę wyrósł piękny plan przerabiania obrazków komiksowych? Najwyraźniej tak. Do tego cholera mnie bierze gdy patrzę na nagłówek...

1 komentarz: