sobota, 20 sierpnia 2016

Pełna chata


Tak się mniej więcej czuję od jakiegoś tygodnia z przerwami. Rodzinka regularnie odwraca moją uwagę od rysowania albo bardzo skutecznie przeszkadza mi. No cóż, teraz już rozumiem czemu artyści wynajmowali sobie oddzielnie pracownie. A tu człowiek jeszcze chce pisać opowiadania...
Swoją drogą, istnieje coś takiego jak Nysa Kłodzka? Pisałam to tak na żywca, bez sprawdzania, więc nie mam pojęcia czy to prawda... już sprawdziłam... geografia nigdy nie była moją mocną stroną.
Żeby zaradzić tej sytuacji, pełnej braku organizacji i zdecydowania ze strony współdomowników, ułożyłam plan wycieczki i jadę. I tak przed wyjazdem wyskoczyło parę nie planowanych rzeczy, o nich prawdopodobnie też będzie komiks. Relacja z wyjazdu będzie trochę po moim powrocie, z dwa trzy dni, ułożę wszystko, obrobię i cud miód. Czekajcie, wracam w poniedziałek (przyszły, nie ten. Nie myślcie sobie.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz